Pracownia Ikon Veraikon

38 – 607 Cisna 4

Kontak email:

[email protected]

www:

ikony.bieszczady.net.pl
fot.Tadeusz Poźniak

Bieszczadzkie Królowe

Obchodzimy dzisiaj Święto Matki Boskiej Królowej Polski i w związku z tym chcemy przypomnieć dwie bieszczadzkie królowe, dwie ikony Maryjne.

Pierwsza to Matka Boska z Jasienia – Królowa Bieszczad.

Ta piękna, XVI-wieczna ikona zasłynęła cudami w Rudkach pod Lwowem. Modlili się do niej Polacy i Rusini,a o jej mocy świadczyły liczne wota. Po wejściu Rosjan w 1939 roku kościół zmieniono w magazyn, ale ikonę ukryto. Po wojnie przeniesiono ją konspiracyjnie do Przemyśla, a następnie do Jasienia w Ustrzykach Dolnych. Intronizacji dokonał ówczesny kardynał Karol Wojtyła na wielkich uroczystościach w 1968 roku.

Niestety, obraz został skradziony w 1992 roku i obecnie w Jasienia znajduje się jego kopia.

Kopia jest też w kościele w Rudkach, a same Rudki związane są poprzez rodzinę Fredrów z Bieszczadami.

Ojciec Aleksandra Fredry wybudował pałace w Wiszni, obecnie dzielnicy Rudek, ale jego dziadek dorabiał się na majątkach bieszczadzkich. Sam Fredro tak humorystycznie komentuje epizod związania kolei losu z tą miejscowością: „Wyjechaliśmy razem, z odmiennych pobudek: Napoleon na Elbę, ja zasię do Rudek”.

W Hoczwi mieli dwór, a w Cisnej hutę i kuźnię. Aleksander Fredro w pamiętnikach wspomina wyprawy w głąb dziczy bieszczadzkiej. W Cisnej znajdował się kamień z cytatem z „Trzy po trzy”, ale to już przeszłość i inna historia. Wspomina on też Łopiennik więc może i był w Łopience, ale tego nie wiemy.

W Łopience w owym czasie była już ikona Maryjna, która zyskała sławę cudownego obrazu.

Nie wiemy skąd tam trafiła, ale jest to najpiękniejsza ikona w Polsce. Średniowieczna z rysem renesansowym, świetlista, piękna, o twarzy miłującej i lekkim uśmiechem Mony Lizy. Nie wiemy kto ją namalował, nie wiemy skąd przybyła, ale od wieków zachwycała i zachwyca do dziś mieszkańców i turystów. Do wojny odbywały się w Łopience wielkie odpusty, gromadzące po kilkanaście tysięcy pielgrzymów, ludzi różnych wyznań i nacji. W pamiętniku Zygmunta Kaczkowskiego, syna zarządcy majątku Fredrów w Cisnej, znajdziemy bogaty opis tego wielkiego, ekumenicznego święta Maryjnego.

Po wojnie wysiedlono wieś, jedni trafili do Związku Radzieckiego, inni na zachód. Nikt we wsi nie pozostał poza cudowną ikoną. Ona sama też cudem ocalała. Z opuszczonej i zrujnowanej cerkwi przeniesiono ją do Polańczyka, gdzie nadano imię Matki Boskiej Pięknej Miłości. Koronowano ją w 1999 roku koronami poświęconymi w Zamościu przez papieża Jana Pawła II w czasie jego pielgrzymki do Polski.

W roku 2000 zakończono remont cerkwi w Łopience i zorganizowano pierwszy, jesienny odpust. W czasie tej uroczystości na kamiennej ścianie zawieszono kopię obrazu Matki Boskiej. Została ona wykonana w naszej Pracowni.

Nasza ikona może nie jest tak piękna i cenna jak oryginał, ale dla nas to największy sukces i duma. Jest coś cudownego w tym, że do tej cerkiewki położonej w najpiękniejszej, dolinie bieszczadzkiej ciągną dziś dziesiątki ludzi, którzy jak przed wiekami idą, aby pokłonić się Matce Boskiej Królowej.

Cerkiewka jest i była otwarta zawsze i dla wszystkich. To kolejny cud w czasach grodzenia i zamykania wszystkich i wszystkiego. Więc nie zapomnijcie tam zajść w Waszej wędrówce przez życie i Bieszczady.

Matka Boska z Jasienia
Matka Boska Pięknej Miłości